W ramach kolejnej odsłony projektu ende neu zapraszam na spotkanie z Piotrem Bosackim (ur. 1977), artystą wizualnym, twórcą filmów animowanych, obiektów oraz kompozycji muzycznych. Ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Poznaniu, pracuje na macierzystej uczelni w Katedrze Intermediów. Należy do grupy PENERSTWO, był członkiem Grupy KOT.
W czasie spotkania artysta zaprezentuje zestaw filmów przygotowany specjalnie na tę okazję. Druga, równie istotna część wydarzenia, ma na celu postawienie artysty w krzyżowym ogniu pytań. Wychodząc z założenia, iż postawa twórcza nie ogranicza się jedynie do mniej lub bardziej umiejętnego operowania środkami artystycznego wyrazu, projekt ende neu kładzie nacisk również na drugi biegun takiego podmiotu. Patrząc z tej perspektywy, artysta to również intelektualista tworzący werbalne komunikaty dotyczące tworzonych przez siebie artefaktów, jak i świata w którym żyje, a wszystkie te przemyślenia warte są spisania. Mało tego, projekt traktuje takie publiczne wystąpienia jako swoisty happening i tym samym stawia go na równi z wizualną częścią artystycznej działalności.
Dlatego też, szczególnie interesujący w tym kontekście wydaje się być przypadek Piotra Bosackiego. Już w samej strukturze animacji tego autora dochodzi do interesującego połączenia werbalnych narracji z warstwą wizualną, która często sprawia wrażenie dodatku do tego, co ów narrator ma nam do powiedzenia w swoich „intymnych” wykładach. Z tych filozoficznych tekstów wyłania się indywidualny obraz świata. Jego struktura zostaje tutaj dowiedziona niejako na własną rękę. Ten jawnie filozoficzny charakter sztuki Bosackiego przemawia na rzecz jej wyjątkowości. Rzadko opierając się w sposób bezpośredni na tradycyjnych systemach, artysta-filozof formuje swój dyskurs często używając mowy potocznej. On nam to wszystko tłumaczy kreując się ironicznie na domorosłego filozofa bazującego na własnych doświadczeniach, przemyśleniach czy snach. Wszystkie te „mini wykłady” prowadzą do tego, aby na nowo i swoimi słowami wyjaśnić zagadnienia „maksi spraw”. Na przykład w filmie Drakula (2011) narrator tłumaczy erotyczny magnetyzm pięknego ciała, wychodząc od anatomicznie rozrysowanego zmysłu smaku. W Szechinie (2010), korzystając z jednego z kabalistycznych wyobrażeń, artysta wprowadza nas w przestrzeń osobliwego doświadczenia mistycznego. Natomiast w Umiłowaniu życia (2011), Bosacki wywodzi transcendentną naturę świata od tęsknoty za twarzą ukochanej. We śnie można zobaczyć odmienną fizykę twierdzi narrator, po czym dodaje: Gdyby odmienne fizyki nie były wyraźnie zawarte w piśmie nie można byłoby ich nawet pomyśleć.
W poniedziałkowy wieczór będziemy mieli okazję dowiedzieć się czegoś więcej o nastroju metafizycznym oraz motywach i emocjach towarzyszących powstaniu tych szczególnych realizacji.
Piotr Pękala
Chciałam zakomentować od razu, ale technika przerosła ducha. Niemniej jednak "co ma wisieć nie utonie", zawieszam zatem (prawie) świeży komentarz oryginalnie z dn. 24.04.2012, przechowany dotąd w komputerowej zamrażarce:
OdpowiedzUsuńBardzo dobra prezentacja. Filmy mówiły same za siebie i za autora, a ten tzw. "ogień pytań" tylko zalewał biedaka pianą i przez uparte malkontenctwo publiczności tłumił czysty komunikat. To co najlepsze zwykle jest podskórne i subtelne; gdyby nie natręci gniotący robaczka mogłoby pewnie wybrzmieć gdzieś między dziecięcą naiwnością głosu przy zabawach z gumką a szelmowskim półuśmieszkiem trickstera, uruchamiającego ostatni z filmików, kompletne bzdury.
W każdym razie: konstrukcja znakomita, przekaz jasny, wzlot kosmiczny, a te poznańskie bloki to jak dla mnie w ramach dowcipu, żeby poważnie nie zwariować, jak się taki Rabbi objawia zawsze i wszędzie :)
PS. Powinny być też chyba gdzieś jakieś faktyczne dźwięki, jakaś jazda windy w górę i w dół, domofon, trzepanie dywanów albo co najmniej skrzypiąca huśtawka, czy tylko jednostajne brzęczenie kół zębatych, tfu, sfer?
[Koniec mrożonki, po czasie stwierdzam, że niewiele straciła na wartościach odżywczych]