Człowiek na wystawie Moniki Zawadzki pod tytułem Wiadro jest postacią wydrążoną. Jest
korpusem, który im bardziej pustoszeje wewnątrz, tym twardszym obrasta
pancerzem. Ten proces najbardziej widoczny jest w pracy Towel, sheet. No 3 (2013), gdzie bezpośrednim bodźcem do powstania tej
realizacji był groteskowy model spodenek do jazdy na rolkach, mający za zadanie
osłaniać narażone na upadek części ciała. Bezsprzeczna funkcjonalność takiego
odzienia ginie jednak pod przesadną masywnością elementów doczepionych do
obcisłej garderoby. Podobną warstwę możemy odnaleźć w kamizelkach, które są
częścią umundurowania są służb porządkowych. Na płaskiej rzeźbie autorstwa
Zawadzki coś, co pierwotnie miało chronić ciało przed urazem przeobraziło się w
geometryczną strukturę wizualną, swoim ułożeniem przypominającą szkielet
utworzony z „nieludzko” foremnych kości - stało
się symboliczną formą odsyłającą do tego co jest wewnątrz. Dlatego masywna
konstrukcja, pozbawiona swojej użytkowej funkcji, staje się narracją na temat
estetyki zbroi, która jest odpowiedzią na współczesny, bliżej nieokreślony
nastrój zagrożenia. A więc ludzki podmiot, którego wirtualny obraz możemy z
powodzeniem stworzyć bazując na podrzuconych przez artystkę fragmentach, jest
osobowością defensywną. Samym pancerzem
pełnowymiarowej osoby.
Ten model człowieka nowego typu, na wystawie Moniki
Zawadzki otrzymujemy we fragmentach, jednakże bez dołączonej instrukcji,
mówiącej o tym jak mamy złożyć w jedno wszystkie wrzucone do tego wiadra elementy. Górną jego część
odnajdujemy pod rzeźbą Czarny chleb
(2013), w postaci czarnego t-shirtu. Złożony w przykładną kostkę leży tam,
niczym na półce sklepowej. Taki konsument odżywia się wyłącznie smolistym
chlebem omijając kłopotliwy przewód pokarmowy. Kromka, leżąca obok nadkrojonego
bochenka, po prostu wpada (jak kamień) do pustego (jak wiadro) fantomu. Bochenek, razem z resztą prac, znajduje się w
„pustej”, ascetycznie białej przestrzeni galerii. Czarna jest również rzeźba
pod zagadkowym tytułem Damp (Fog) (2013)
przedstawiająca fragment kciuka z naderwanym paznokciem. Kształt i
rozmiar palca koresponduje z Czarnym
chlebem. Bolesny epizod, który może przytrafić się podczas krojenia
pieczywa lub innej pracy nożem, tutaj ukazany jest w przeskalowanej formie.
Odcięty kciuk został zwieńczony sierpowatym paznokciem, który niczym kosa
patronuje całej wystawie. Czy to śmierć ma w herbie ta pozbawiona słońca
kraina?
Wiadro to podręczne narzędzie człowieka mieszkającego na
wsi. Hodowlane zwierzęta piją z niego wodę, a niejako w zamian napełniają go
mlekiem. A więc jego okrąg jest ogniwem łączącym te dwa gatunki, które na
wystawie jednak nie tworzą łańcucha pokarmowego.
Są one elementami równorzędnie współtworzącymi „naszkicowany” przez Zawadzki,
pogrążony w okrutnej mgle,
czarno-biały krajobraz. Tę przedziwną symbiozę sugeruje nam również Wiadro (2013), grafika widniejąca na
plakacie wystawy. Człowiek i krowa zostali ustawieni tutaj w rzędzie. Te
spłaszczone, dwuwymiarowe postaci cierpią na ten samą przypadłość – mają
podobnie przerośnięte głowy. Zbyt duża część ciała jest zatem skutkiem wspólnej
choroby trawiącej tę „gromadę”. Problem z głową mają również postaci z grafiki In the forest (2013). Rząd ludzkich
figur został tutaj odwrócony do góry nogami i brutalnie wkopany w ziemię. W
wyniku tego zabiegu, ich wizerunki tworzą coś na kształt lasu. Teraz to nogi, a
nie głowy tego towarzystwa, „bezmyślnie” pną się ku górze. Tym sposobem
zachowują się jak rybie szkielety na obrazie Maxa Ernsta Fishbone forest (1927) - rosną w kierunku obręczy wydrążonego księżyca.
Człowiek uprawiający ziemię w świecie Zawadzki nie jest
EKO. Tak naprawdę jest szkieletem dopiero co z tej ziemi wykopanym. Jego czarne
schematyczne ciało zamienia się w narzędzie, które redukuje jego osobowość do
zleconego mu zadania. Wykonuje je z założonym na głowę wiadrem. Kiedy indziej
jest po prostu krzesłem (Company, 2013).
Na grafice Digging
(2013) jest głupi jak ziemniak - bezmyślnie rezygnuje z głowy składając ją
ziemi w ofierze. Z ofiarą kojarzy się też sam chleb. Podczas czarnego rytuału dzielenia na części,
ulega transsubstancjacji - przeistacza się w
ciało, przypomnijmy: ciało nowego typu. Natrafiamy na nie pod czarnym ręcznikiem-całunem w pracy Towel, sheet. No 2 (2013). W tej „trumnie”
płaskie ciało pocięte na fragmenty spoczywa tam z krową, pokrojoną w ten sam
sposób. Tak jakby zostało poćwiartowane razem, tym samym cięciem, wykonanym za
jednym zamachem. Może to wszystko jest mroczną instrukcją jak zacząć wszystko
od nowa? Przepis na obudzenie ludzkiego gatunku - jego ponowne narodziny?
Czyżby głowa potraktowana jak ziemniak wrzucony do wiadra, to jedyne wyjście na to, aby wykiełkowała w niej choćby
jedna myśl?
Pewnego rodzaju odpowiedzią na szereg tak postawionych
pytań jest jedna z przedstawiony na wystawie prac. Dostarcza nam ona
instrukcji: jak wyjść z sytuacji tego dyskretnego pesymizmu. Dominujący nad
resztą prac, niczym czarny ołtarz,
mural Minuet
with Cows I (2006) to płaska kompozycja, oparta na zasadzie
lustrzanego odbicia, swoją strukturą nieco przypomina ludową wycinankę. Jest to
próba wskrzeszenia ludzi i zwierząt, połączenia ich we wspólnym tańcu -
tytułowym menuecie. Wcześniej jednak tancerze, podobnie jak wszystko wokół na
tej wystawie, muszą ulec podziałowi. Człowiek ulega rozszczepieniu wzdłuż
pionowej linii podziału, natomiast krowa została rozłożona aż na cztery płaskie
wizerunki ukazane profilem. Wszystkiemu jednak przewodzi ludzka „para”.
Przedstawiona jak zwykle schematycznie, zamiast trzymać się za ręce, dzielą ze
sobą jedną wspólną kończynę. Stopione ramiona oddzielone zostały od reszty
ciała obłą linią. Podobnie krowy, one również zostały podzielone na części
kombinacją podobnych linii. W przypadku krów wydzielone pola mogą odnosić się
do łat występujących na ciele tych zwierząt. Jednakże obserwując całość
przedstawienia domyślamy się, że białe linie ukazują tor figur tanecznych
wykonywanych przez przedstawionych na grafice „pary”.
Menuet, ludowa zabawa, która z czasem stała się
obowiązująca na francuskim dworze, tutaj wykonywana z krowami, posiada oczywiście pewien walor szyderstwa z salonowej
zabawy. Niemniej jednak, ten taniec dał artystce możliwość stworzenia niejako
kompletnego obrazu kultury - gdzie wieś i dwór uczestniczą we wspólnej
beztroskiej zabawie, wzajemnie się sobie kłaniając. Taniec stoi w kontrze do
ścinania, zarówno ludzkich jak i zwierzęcych, głów. Na tym biegunie sytuuje się
również Zawadzki. Za pomocą czarnej
magii „wypełnia” człowieka nowego typu nową
„treścią”. Tak jakby chciała wystawą Wiadro
odczytać pierwotne znaczenie słowa „kultura”, które, przypomnijmy, pochodzi od
łacińskiego colere (uprawiać, dbać,
pielęgnować…). Tak jakby jeszcze nie wszystko zostało stracone.
*Towel, sheet. No 3, Company, Digging oraz In the forest- prace z serii Wiadro nie zostały włączone do wystawy.
pełna dokumentacja wystawy została zamieszczona na stronie magazynu SZUM
Piotr Pękala
*Towel, sheet. No 3, Company, Digging oraz In the forest- prace z serii Wiadro nie zostały włączone do wystawy.
pełna dokumentacja wystawy została zamieszczona na stronie magazynu SZUM
Piotr Pękala
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz