piątek, 29 marca 2013

monika zawadzki - otwarcie wystawy 12.04.2013 / godz. 18:00 / galeria biała


DWA WSPÓLNE POKOJE 



W ramach kolejnej odsłony projektu ende neu zapraszamy do Galerii Białej na wystawę Moniki Zawadzki zatytułowaną Dwa wspólne pokoje. Tytuł wystawy odnosi się bezpośrednio do architektury sali wystawowej, która podzielona jest na dwa sąsiadujące pomieszczenia. Na potrzeby wystawy zostały one niejako „zawłaszczone” i zredefiniowane. Przestrzeń galerii, mimo iż pokaźnych rozmiarów, przeobraża się w „przeludnione” dwupokojowe mieszkanie.

Miejsce do życia, w twórczości Zawadzki, nie jest miejscem przyjaznym człowiekowi. Efekt zamknięcia, jest synonimem dehumanizacyjnej „ciasnoty” charakterystycznej dla współczesnej aglomeracji miejskiej. W tak opresyjnej architekturze deformacji ulega nie tylko wizerunek człowieka. Zilustrowana na wystawie „deformacja” jest symbolicznym ujęciem szerszego problemu jakiem jest społeczna tendencja do „formatowania” ludzkiego podmiotu. Dotyczy to wszystkich poziomów ludzkiej egzystencji. W takim otoczeniu dochodzi do atawistycznych relacji międzyludzkich. Żeby lepiej oddać nastrój krańcowych postaw społecznych wynikających z potrzeby dominacji czy wykluczenia Zawadzki powołała archetypiczny język ikoniczny. Naścienne malarstwo (in situ) przedstawiające opresyjne relacje wspólnotowości przenosi nas z powrotem do wspólnej jaskini.

Piotr Pękala
_________________________________________________________________


Within the continuation of the ende neu project, we would like to invite you to Monika Zawadzki’s exhibition entitled Two Common Rooms in Biała Gallery in Lublin. The title is a direct reference to the architecture of the exhibition space which has been divided into two neighbouring rooms. For the purpose of the exposition, the rooms have been “appropriated” and redefined. The gallery space, although considerably large, is transformed into a “cramped” two-bedroom flat

In Zawadzki’s works, a place to live is not people-friendly. The effect of closure is a synonym of the dehumanizing “tightness” typical of contemporary urban agglomeration. In such oppressive architecture, not only a human image gets deformed. “Deformation” illustrated at the exhibition is a symbolic representation of a wider problem related with a social tendency to “format” a human being. This concerns all levels of the human existence. In such environment atavistic interpersonal relations are developed. In order to more explicitly show the nature of extreme social attitudes stemming from the need of domination or exclusion, Zawadzki created an archetypal, iconic language. Murals (in situ) depicting oppressive relations within communities take us back to the common cave.








 





Dwa wspólne pokoje Moniki Zawadzki

- Czy mogę coś dla ciebie zrobić – spytała życzliwym tonem.
- Nie – odparł. Wypowiedział to słowo z ogromnym wysiłkiem. Zdawało się ono uwięzione wewnątrz znajdującej się w jego sercu jaskini – pustki, która powiększała się z każdą sekundą.
Philip K. Dick Ubik

pokój
Tytuł wystawy nawiązuje do filmu Wojciecha Jerzego Hasa pod tytułem „Wspólny pokój”. Z tego dzieła artystka zaczerpnęła zdanie: Specjalnie dla Ciebie zabiłam kurę, które posłużyło jej za tytuł/motto do jednej z umieszczonej na wystawie realizacji malarskiej. To zdanie, przeniesione z czarno-białego filmu w kontekst czarno-białego świata Zawadzki, jak w soczewce skupia główne problemy z jakimi artystka konfrontuje się w swojej twórczości. Wyznanie kobiety zdradza jej poświęcenie dla ukochanej osoby. W filmie Andrieja Tarkowskiego pt.: Zwierciadło (1975), taka egzekucja wymaga od bohaterki ponad-ludzkiej siły i podobnie jak to ma miejsce u Hasa, tutaj również ma to związek z samo-ofiarowaniem się dla drugiego człowieka. Zawadzki, nie bez racji jak sądzę, w tym codziennym rytuale dopatrzyła się również pierwotnej funkcji magicznej. Artystka często eksploruje pole kontaktu człowieka ze zwierzęciem. To zagadnienie nie przybrało dotychczas ani razu formy prostej narracji na temat problemu zwierząt, wynikającego z kulturowego panowania jednego gatunku nad drugim. Artystka szuka innego klucza do zdefiniowania tej współzależności. W relacji człowiek – zwierzę doszukuje się ona raczej fenomenu pokrewieństwa, jakiejś „duchowej” wspólnoty panującej w obrębie gromady ssaków. Ta metafizyczna współrzędność materializuje się w ciężkiej fizyczności artefaktów, gdzie ludzkie ciało zderza z ciałem zwierzęcia i wszystko zamyka w geometrycznym kształcie. Myślę tutaj na przykład o rzeźbie Monica (2009). Wszystko to jednak bierze swój początek już w 2002 roku w pracy zatytułowanej Największa rozkosz to unikanie kontaktów ze społeczeństwem. Ta idylliczna scena, gdzie człowiek jak zwierzę wyciąga się na plecach, a pies z charakterystycznym mu miłosnym zapatrzeniem zerka na człowieka, zawiesza stan dominacji. Artystka graficznie sugeruje dopełnianie się tych dwóch figur. Po raz pierwszy czyni z nich jedność. Dlatego z perspektywy tak rozumianej wspólnoty składanie ofiary ze zwierzęcia na ołtarzu utworzonym ze związku dwojga ludzi musi zostać odczytane jako zamach na tę harmonię. A więc, przedstawiony na wystawie mural ukazuje czarny rewers tej deklaracji. Artystka redukuje tę scenę do samych ludzi. Pozbawiając ich znaków szczególnych odziera ich z cywilizacyjnej skóry. W ten sposób powstaje procesja złożona z homoidalnych ofiarników. Homo erectus nawet pozbawiony głowy zachowuje swoją wyprostowaną postawę.

Jak zauważyliśmy galeria staje się geometrycznym zbyt ciasnym terytorium. Dwa pokoje nie wystarczą, żeby w którymś z nich pozostać suwerenem. Ciężka ściana, która rozdziela dwie przestrzenie w pewnym momencie urywa się na całej swojej wysokości co uniemożliwia osiągnięcie intymności w tym małym, ciemnym pomieszczeniu. Taka sytuacja powoduje nieuchronnie konflikty. W człowieku zaczynają dominować najniższe instynkty. Chtoniczny świat ożywa wewnątrz późnej nowoczesności. Na jednej ze ścian tego „podziemia” natrafiamy na wspomniane przedstawienie ukazujące izokefalicznie przedstawiony rząd postaci. Są to dwie, nierówne liczebnie grupy pozostające w dziwnej w stosunku do siebie zależności. Schematyczne przedstawione ludzkie kontury widziane z profilu, wypełnione są czarną barwą, będącą kolorem ziemi. Starożytna konwencja ukazywania na jednym poziomie głów jest tutaj nieco ironicznie rozwiązana. Głowy co prawda są na jednym poziomie, jednakże spoczywają one w ofiarnie wyciągniętej dłoni ich właścicieli. Ucięte szyje również tworzą jedną linię. Postacie stojące na czele dwóch obozów zostały przedstawione w inny, niż towarzysze sposób. Pochyleni ku sobie wyciągają przed siebie swoje odcięte głowy tak, że stykają się one ustami. Gest pocałunku jest paradoksalnym zwieńczeniem tego pochodu ofiarników. Miłosny akt odbywa się bezpośrednio ponad głowami (sic!) wchodzących do galerii widzów. Hasło miłość wymaga poświęceń, zostaje tutaj odarte ze swojego rzekłbym romantycznego zafarbu. Zawadzki zdanie z filmu interpretuje raczej jako pierwotną gotowość na złożenie z siebie ofiary na ręce drugiego człowieka. Ta mroczna wizja miłości koncentruje się na jakiejś sferze „id”, gdzieś w dolnych rejonach, gdzie brak równoważącego „superego” jest wręcz boleśnie odczuwalny.


człowiek
Figura ludzka w świecie Zawadzki jest figurą ukazaną wręcz do bólu schematycznie. Jest takim Anyone (w 2010 roku taki tytuł nosiła wystawa w zorganizowana w CSW Zamek Ujazdowski). Są to osoby zredukowane do granic możliwości. Poza tymi granicami jest już tylko prosty podział na czerń i na biel, czyli na byt i na nie-byt, pustkę czyli na jakieś anyone. Co ciekawe obserwując te postaci ma się wrażenie, że powstały właśnie z głębokiej niezgody na schematycznie zorganizowaną współczesną rzeczywistość. Widząc kilkuekranową instalację Girls (2010), gdzie zostało niejako prze-eksponowane, pozbawione rysów twarzy nagie, kobiece ciało, odnosimy wrażenie że promieniuje ono jakąś uniwersalną mocą. Jednak z drugiej strony, bezgłośnie domaga się od widza, żeby opowiedział się po stronie przeciwnej do tego co uniwersalne czyli za tym co charakterystyczne, jednostkowe. Podobnie rzecz się ma z ukazaną na wystawie pracą pt. Skakanka gdzie przedstawione zostało perfekcyjnie „wyrzeźbione” ciało czarno-skórego mężczyzny. Muskulatura wywołuje podziw. Jednocześnie odnosimy wrażenie, że napięcie mięśni osiągnęło już swój kres. Tytułowy przyrząd służący do ćwiczeń teraz wydaje się pętać sportowca. Czyni go niewolnikiem narzuconej sobie dyscypliny. „Zapętlony” zostaje również jego rytmiczny ruch. Wykonywany w celu osiągnięcia coraz lepszej formy teraz został wrzucony na jałowy bieg. Zapętlając jego ruchy, artystka skazała go na ponad-ludzki wysiłek - zamknęła go, w zbudowanej przez niego samego, klatce.

Klatka, której właściwości przejęła galeria, najdokładniej została zobrazowana w pracy Zielona wyspa. Oczom widza ten „obraz” prezentowany jest jako pierwszy. Ukazuje on los człowieka wrzuconego w sztywne poziome ramy. Sufit pomieszczenia zostaje symbolicznie obniżony do tego stopnia, że spoczął na głowie stojącej figury ludzkiej. W ten sposób wysokość pokoju zrównała się ze wzrostem człowieka. Praca odnosząca się do darwinowskiego schematu ewolucji ukazuje następujące po sobie stadia rozwoju Homo sapiens. Rosnący ku górze symboliczny podmiot napotyka na niewzruszoną przeszkodę. Strop nie podnosi się wraz z rozwojem człowieka, lecz konsekwentnie krępuje jego emancypację. Wzrost w kierunku „superego” zostaje tutaj uniemożliwiony. W ten sposób ograniczony podmiot zmuszony jest do równie jałowej w skutkach gimnastyki co jego zapętlony kolega. Jego gigantyczna postać daje nura w mroczną toń chtonicznego „id”. Wielka, lecz skarlała osoba dołącza w ten sposób bo bohaterów zaludniających sąsiadujące ściany. Jednocześnie jego los ilustruje genezę tego pozbawionego „super” właściwości gatunku.

Piotr Pękala

Monika Zawadzki (ur. 1977), artystka wizualna. Stosując rzeźbę, malarstwo i wideo tworzy proste formy, głęboko zakorzenione formalnie w projektowaniu graficznym. Jednym z jej głównych tematów jest idea kreowania tożsamości. W swojej działalności artystycznej koncentruje się na kwestiach społecznych związanych z wyklu- czeniem, ograniczeniami, funkcjonowaniem mechanizmów jednostek i dotyczących odmienności, seksualności i cielesności. Ponadto interesuje się zagadnieniem transformacji materii. „Naturalną wspólnotę” - podzieloną na materię żywą i nieożywioną - rozumie jako symbiozę na poziomie międzyludzkim oraz w relacjach z naturą i cywilizacją. Jej prace były prezentowane na wystawach indywidualnych w Centrum Sztuki Współczesnej - Zamek Ujazdowski w Warszawie (2008, 2010) i Pinchuk Art Centre w Kijowie (2012). Angażuje się w projekty niezależne zlokalizowane na granicy sztuki i socjologii. Jest dyrektorem artystycznym DIK Fagazine; w latach 2003-2006 tworzyła niezależną i niekomercyjną galerię sztuki ZOO.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz